Ambitne zdjęcie pod tytułem " przestańcie mi wreszcie robić te zdjęcia do kurwy nędzy". Podchodził mi wtedy żołądek do gardła i myślałam że umrę.. Ale dałam radę.
Słiiit nocię trza napisać speszly for Madziaaalenaa (której STOOO LAT STOOO LAT, NIECH ŻYJE ŻYJE NAM, trza zaśpiewać JESZCZE RAZ JESZCZE RAZ!) bo wczoraj wciągnęły mnie Skinsy, a potem było za późno!
No cóż, nie pamiętam kiedy ostatni raz pisałam, ale chyba we sobotę, więc tak, wee sobotę er szoł. Ach, było bardzo zacnie zacnie. Poszłam tam sobie z moim tatką, Ewu i Julą, a spotkałam potem po odłączeniu się Denegoo. Pierwsze spotkanie po dwóch latach,mmmm. Jak też czas nakurwia saltami szybko! Było bardzo gitersko, potem spotakliśmy się z Madzią, Damiaaanem i Żanetą, dołączył do nas Dawid murzyyn i było zacnie. I spotkaliśmy parę dnia, Madzialenkę Zakrzewską i Banana, ach ach . Miło że som razem :).
Pootem odprowadzaliśmy Denego pod dom Gośki, ale zgubiliśmy się i musieli nas szukać. Nie wiem czemu, ale w pamięci zapadło mi jedno zdanie Denego " Tak mówiłaś? Oj sory nie pamiętam bo Ciebie nie słucham" No to pozdro serdeczne .. Ja wiem że przyjechał żeby się spotkać z Ewu, ale ja tez tam byłam więc KURWA MA ZNOSIĆ MOJĄ OBECNOŚĆ!
A w niedziele miał mi i Madzi zrobić dredy, ale nie ogarnęłam się na czas (jak zawsze) i dupa wyszła zbita.
Przesiedziałam niedziele w domciu i oglądałam sobie Harrego Pottera i Ksiecia Półkrwi. A potem tam Duchy moich byłych czy coś.
Noo a w ogóle ostatnio mam fazę naaaa Skinsów taki epicki seriaal. Sid, Cassy i Maxxie zawładnęli mną po cąłości.. Szczególnie słodziachnie wypowiedziane slowa Maxxie'go w 6 odcinku "na zdrowie" w naszym ojczystym języku. Raaarr!
A w poniedziałek pojechałam z tatuu po książki. Wszystkie nowe i pachnące swieżością, pięknee pięknee. Aż chce się z takich uczyć!
Potem wieczorkiem z Madzią i Biołą na osiedle. Potem posrany sen miałam o Biołej, chociaż jak opowiedziałam go Ewu to mnie zbrechtała..
A dzisiaj, ech dzisiaj. Dzisiaj nakurw do Alibi, ale totalny niewypał.
Najpierw poszłam sobie do sklepu, zakupiłam Madzi dwaa Frugensy mocno różowe, ale nie było jej w rezydencji więc odniosłam do siebie, po czym spotkałam ją z Żanet jak wracały z Biedry. Więc złożylam życzonkaa i potyrałyśmy sobie chwilkę :).
Potem w autobenie spotkałam Grusię, więc potyrałam sobie z nim też troszki.
Dotarłam do Ewu gdzie obaliłam sobie żelki i w ogóle wyruszyłyśmy na dworzec po czym ja miałam jej pokazać szkołę naszą. Załamała się biedna.. Ale cóż, jak to się mawia: BYWA, mogło być gorzej.
Ale mam gicior boo mam na końcowym tam dwie budki z fast fódami , mniam mniam mniam.
Potem do Alibi. No i najpierw spoko spoko,przywitało sie dużo osób co było dziwne. Poszłyśmy se klapnąć, a potem nadszedł Igor. Więc Ewu mnie tam zostawiłaa i poszła do Niego, ale se pogadałam z Murzynem więc było dobrze. Dalej znaleźliśmy wreszcie Kubę Janczura z Kubą co ma ładny uśmiech, więc przywitanko piękne i do środka. Usiedliśmy sobie najpierw Igor z Ewą i ze mną przy jednym stoliku, potem ja poszłam po Jankaaa a potem jeszcze Magda i Banan i jakieś dziewice w tym laska Kuby Co ma Ładny Uśmiech, no i potem on sam i sobie robiliśmy słit focisze aparatem Martyny (któa też doooszłaaa :D) i potem Kaleta i ogólnie było całkiem sympatycznie tam. A potem jak ja zabrałam aparat Igorowi bo usuwał takie epickie zdjęcia to sie na mnie wkurwił i wydarł że wkurwiam go dzisiaj z tym aparatem..
Poszłam z Ewu do kibla i obaliłyśmy czekoladę.
I potem już było coraz bardziej chujowsko.
Miałam pilnowaaać torebek tam dziewoją z Chaubina, więc pilnowałam do czasu, a potem chodziłam sobie sama z kąta do kąta bo nie miałam se z kim porozmawiać, Kuby Janczury poszukałaam troszki, na dworku i tak mi mijał koncert.
Ale że Kuba Janczura też był dla mnie niemiły bardzo i w co drugie słowo wstawiał "kurwa" spytałam się dlaczego tak przeklina. Odpowiedział mi na to, żebym poczekała a mi odp i odp w końcu że go dzisiaj bardzo irytuję..
No to już tak wkurwiłam się trochę a bardziej niż wkurwiłam zrobiło mi się podwójnie przykro, więc zamuliłam się lekko i se poszłam gdzieś sama posiedzieć. Dosiadł się do mnie potem Igor i był miły jak nigdy bo nic nie mówił ani nic, widział chyba że coś jest. W końcu se poszedł i kazał Kubie ze mą gadać, bo on nie potrafi.
Zadziwiające jest jak już się jest smutnym jak wszycy są wokół mili wtedy..
No i dalej było przypskoo i wróciłam sobie do domciu i w ogóle jeden wielki CHUJ.
Ale mam rybki w akwariuuuuum, jutroo jedziem z tatą po jakies kolorowe ale ogólnie jak się do tego zabiorę to bd pewno wszystko zacnie wygladało.
Tym pięknym akcentem kończę moją dzisiejszą epicką notkę.
Ira - Mój dom.