Witam Was gorąco i z całego serduszka zapraszam na lano-poniedziałkową refleksję przy "szklaneczce wody". Foto pchodzi z którejś z kolei lanej soboty. Foteczka robiona przez Patrysia telefonem Laguny: tyle w kwesti jakości. Święta minęły mi pod znakiem sernika i szkolnej łisz listy: redoksy, geografia, matma, "Wesele" i filozofia. Jamiii. Oprócz tego typu ciekawostek warto wspomnieć o plackowym party w niedzielę, piątkowym pieczeniu i sobotnim sprzątaniu. Zarówno piątkowe jak i sobotnie moje akrobacje na łonie kulinarnym starałam się ograniczyc do minimum. Nie udało się, jak zawsze z resztą. Poza tym oczywiście bawiłam się wręcz fantastycznie: a to spotkanko z dziewczętami na placu zabaw, a to lany-obojętnie-jaki-dzień-tygodnia. Warto te z wspomnieć, że po raz kolejny zawiodłam się na sobie. Sprawa była o tyle przykra, że juz od piątku, kiedy to w moim zasięgu znalazł się telewizyjny dodatek do Gazety Wyborczej, kiedy tylko zapoznałam się ze świątecznym programem telewizyjnym dla najmłodszych postanowiłam, że wstanę dziś właśnie o godzinie 7:40 i spotkam się twarzą w gąbkę z Bobem Kanciastoportym. Ale jak to zwykle nawaliłam. Budzik zadzwonił o 7:20 lecz ja nie zdolna do podjęcia jakiej kolwiek aktywności życiowej postanowiłam ponownie oddać się w objęcia Morfeusza. O 8:40 zdałam sobie sprawę, że Bob napewno znalazł już koronę Neptuna, zagadka została wyjaśniona i Bob dalej wiedzie spokojne życie morskiej gąbki. Wyżuty sumienia nie pozwoliły mi dalej spać. To znaczy przestały pozwalać koło południa...
Co do mangii z poprzedniej notki! <coś jak recenzja>
"Ristorante Paradiso" okazało się gniotem jakich mało. Juz na pierwszy rzut oka grafika wydawała się niechlujna, niestaranna i zdecydowanie nieapetyczna. Oglądając rysunki miałam wrażenie, że ich autor albo twożył pod wpływem alkoholu, albo też, jak mi się wydaje trzymał pióro w zębach zaraz przed nadchodzącym atakiem konwulsji. Treść niespójna i irytująca. Brak zakończenia. Nie znam innych dzieł autora którego nazwiska nawet nie pamiętam, lecz mam nadzieję, że zbyt wielu ich nie popełnił. W skali od 1-10 ta niby rajska knajpka dostaje ode mnie ocenę mierną. W sumie to chyba i tak za dużo.