Hmm... Życie. Magiczny labirynt z tysiącami drzwi, który musimy przemierzać do upadłego. Wchodzić w drzwi, które podpowie nam instynkt, rozsądek albo i głupota. Czasami staje się tak, że jakieś drzwi nagle wyrastają przed nami. Na naszej drodze. Chcąc nie chcąc wchodzimy. Nie zawsze okazuje się to dobre. Czasami niesie mnóstwo rozczarowań, cierpienia... Ale możliwe że za tymi niby zwykłymi, drewnianymi drzwiami z odłażącą farbą znajdziemy sens życia. Osobę z którą od tej pory będziemy ten nasz labirynt przemierzać. Razem z nią będziemy podejmować decyzje czy wejść w dane drzwi, razem z nią będziemy starać się unikać tych ciemnych pokoi z tysiącami pułapek. Możliwe że przemierzymy z tą osobą cały labirynt, dochodząc do jego końca. Czarnej pustki.
Myślę że tak można zobrazować życie... Za drzwiami kryją się nasze małe szczęścia i smutki. Wyniki naszej glupoty i naszych starań. I to od nas w większości zależy w które drzwi wejdziemy.
John Mayer - Free fallin'