photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 STYCZNIA 2011

trumph daytona 675

Kojelny wiersz z przesłaniem i głęboką tręścią:


W sklepie bywam nie raz,

kupienie kiełbasy to dla mnie nakaz
wielce ważny i mościwy
miłosiernie zapalczywy

Rzeźnik kraje nieżywe krowy,
którymi wypełnione są masarni rowy
Krwią opływają, nieżywe wstają,
po nocy w sklepie chadzają.
chadzają, ganiają, rzeźnicy się umartwiają
chędodze wlecząc się o jednej nodze

krew płynie po podłodze...

Doskakują doń nieżywe trupy,
wlekąc ocalałych do swej chałupy
gryząc ich jęczą boleśnie,
ssają ich krew obleśnie

Chore wieprze to także strapienie
lecz gdy ją złapiesz, smażeniem
zabijesz jej zmorę.
wnętrzności w worę układam
i kastet na dłoń zakładam
wychodzę ze sklepu,
nie wróce tam już,
na półkach sklepowych
nastanie kurz...


wszelkie prawa zastrzeżone

Komentarze

wojtek950 dodaj lepiej, uwaga cytuje:
,,I znow zadaje sobie pytanie, czy to jest obiad czy tez sniadanie?"
14/01/2011 14:09:20
wiatrocek moj poeta ! :D
13/01/2011 23:35:02
phrase o mój Boże, o mój Boże Adrian jedzie na motorze :D
13/01/2011 22:03:52
glonusiek dobre masz te wiersze ; D
i fajny motor, twoj? ; p
13/01/2011 21:33:48
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika xwombatx.