tak było pięknie i tak pięknie szybko się skończyło
nie chce mi się żyć
tak bardzo
czasami już mam wrażenie że rano się nie obudzę
najgorsze jest to że titiolek musi na to wszystko patrzeć
na te ciągłe moje łzy i nerwy
i smutne oczy
a on rozumie mnie bardziej niż kto kolwiek na ziemi.
czy jeszcze kiedyś powiem "jestem szczęśliwa" ?
bardzo bym chciała, chyba aż za bardzo
nie rozumiem tylko dlaczego nie potrafię zamknąć tego pieprzonego rozdziału w życiu
rok minął jak przez mgłe, opróćz ciężkiego porodu i setki nieprzespanych nocy i ciężkich chwil, wszystko było takie inne, puste, denne, bez życia, bez wiary w lepsze jutro,
rok i 5 dni cię nie ma i trzeba żyć jakoś, no właśnie jakoś.
poza tym wszystkim niedługo chrzest Alanka, nareszcie będziemy mieli to za sobą, za 52 dni roczek. za 5 miesięcy moja 18
będzie się teraz sporo działo, przynajmniej przestanę myśleć i ukratkiem płakać .
pozdrawiam i życzę wszystkim miłego wieczoru