Nie potrzebował pistoletu by mnie zabić, wystarczyło, że odpowiednio dobrał słowa.
I znów kolejny dzień taki sam. Nie idzie go w żaden sposób urozmaicić, jest zbyt krótki. Jeszcze krótsza jest noc, która pozwala na niewinne marzenia, które pozwalamy sobie ujawnić dopiero wtedy, kiedy wiemy, że jesteśmy zupełnie sami. Tylko my i nasze myśli. Nawet moje sny nie są takie jak kiedyś. Większości nie pamiętam, ale czasem przypominają mi się urywki, które są równie smętne jak moje realne życie. Aż czasem chcę napisać powieść o sobie. A raczej "o sobie". Głowna bohaterka miałaby moje imię, ale jej życie byłoby piękniejsze, lepsze, idealne. Byłby to jakby mój list do mnie, żebym zobaczyła, że życie może być lepsze, jeśli chce się je zmienić... Ale ja nie mam w sobie dość siły...
I feel nothing.