Obiecałam jej to w wakacje,wywiązuje się
dopiero teraz z obietnicy,bo zapomniałam hasła.
Zdjęcie,które najbardziej pasuję do tej sytuacji
mOja wypowiedz na temat 'naszej współpracy"
Moje supersłodkie wakacje! ;D (natka)
Pierwsza praca, pierwsze podrygi alkocholizmu..
Cały sezon na końcu świata dosłownie! początki były tragiczne..
praca ze znajomą z ndg która okazała się być bardziej pierdolnieta ode mnie ;D
Na początku nawet nie wychodziłysmy poza teren ośrodka,typowe dwie grzeczne dziewczynki ;))
ale to długo nie trwało.Otworzyłyśmy się przed soba (dosłownie hh)
Pierwszego dnia kiedy sięgnęłysmy po alkochol niestety nie pamietam,a później nie pamietałam dnia kiedy po niego nie sięgałysmy :))
Na początku robiłyśmy wszystkie domki do których tylko dostawałysmy klucze.później cięzko nam było robic te na dany dzień!
Zaczęłyśmy pić codziennie.Jak juz usiadłysmy przy barze tak nie mogłysmy skończyć.
I tak się ciągnęły gdzieś z 3 tyg. Zaczęłyśmy jeżdzić do krynicy na dyskoteki.na ostatniej to już sięgnęłyśmy po coś
mocniejszego.. Szefostwo się zbuntowało i planowało nas zwolnić wiec ogarnełyśmy dupy ale nie na długo. Znowu dostali pracownicy baru zakaz sprzedawania nam alkocholu,to zaczęłyśmy wychodzić do piasków i pic po jakichś ławkach i portach ;)Upiłysmy nawet koleżanki z pracy.często mówiłysmy,że pierdolimy tą prace (w której wcale nie mamy tak źle)i miałyśmy
się pakować i montować dzide ;D
Może troche teraz o mojej współlokatorce :
Wardynówce, która nie ma wg zachamowań.. (trochę tekstu wyciętego)śmieje się do telefonu i wg często rozmawia sama do siebie bo mi się już jej nie chce słuchać. Wiem jedno napewno jestem od niej spokojniejsza ;P ;))