Tak, tak.. na pierdółkowatym Johnym ;D
wyglądam na nim jak klops ;x. moze za duza jestem na niego ?
mam smiesznie nisko nogi XD
wczoraj jakoś nie miałam chęci pisać ;)
ale dosyć już normalny dzień xd.
przyszła mama z siostrą i Michałem i wyruszyliśmy najpierw z Misiem i piłką na łąkę, ale to się nie spisało, więc poszlismy na plac zabaw, gdzie żeby michał zjechał na zjezdzalni, ja musialam wejsc z nim na górę na ten domek posadzic go, mowic, zeby nie zjezdzal, zeskoczyc na dol i wtedy go lapac jak zjezdza XD a ogolnie chcial najpierw zjachac po takim drewnianym, co się wchodzi na domek. . hm, dzieciak ma za duzo energii i nie usiedzi zbyt dlugo w jednym miejscu ^^ .. potem zadzwonilam do cyny no i się spotkalysmy pod kosciolem... ale po drodze byly przeboje ;x. miedzy innymi michal wypatrzyl inny plac zabaw, a gdy powiedzialam, ze nie pojdziemy tam jeszcze, to się rzucil na chodnik i ryczal, próbowalam go zbierac z tego chodnika i wtedy przejezdzal taki facet na rowerze, zatrzymal się i do michala z tekstem, ze go zabierze i wyciągnąl ręke, a michal dal mu rękę i chcial isc ;x. no extra XD potem przechodzilismy juz kolo kosciola i micchal się zbuntowal i wszedl na taką górkę.. no to sobie mysle, okej, moze tam byc.. ja patrze a on siada na tylek i zjezdza po tym piachu.. bosko. potem bylo drzewo i taka peknieta kora i byly tam powsadzane papierki od cukierkow i zaczał to wyciagac.. ogolnie bylo ciezko XD poten przyszla cyna, posiedzialysmy z nim na tym upragnionym placu i bylo "sypaa, sypa" czyli ze sypal piach do wiaderka, a tak w praktyce to na siebie, na mnie i wszedzie do okola ze jeszcze mam pelno piachu w butach.. pozniej wrocilismy do domu no i michal juz sie powiedzmy bawil a my ofc do kompa. potem poszlysmy po lekcje i chipsy i skittlesy nie wiem jak to sie pisze .. aha no i zbiegalysmy razem po schodach z 4 pietra no i sie walnelysmy w glowe i bylo wesolo xd ; ..
no i potem poszlam tego grzyba odprowadzic i wrocilam do domu ,ale byla jeszcze akcja "wiatry" , "boję się" , "daj mi twojego psa" xDDD
no a dzisiaj do babci ..o jakiejs 11.
ale ofc od 8 nie spie, bo nigdy nie moge dluzej pospac ; grrrrrrrr.
spadam :D :*