...Z ciszą pośród czterech ścian 

To tak jakbym przyniósł jej na tacy swoje serce

a ona powiedziała, że nie lubi mięsa.

Uciekam od tych myśli, słów zakraplanych odrobiną goryczy i jestem tu znów. Po raz kolejny spadam z hukiem na sam parter. Jedyną różnicą jest tylko to, że tym razem nie moge podnieśc się w górę. Nie moge przekonać samego siebie, że bez Ciebie będzie mi lepiej. Całe życie, które dotychczas prowadziłem opierało się na jednym wielkim kłamstwie. Pozwalałem sobie na zbyt wiele by Cię przy sobie zatrzymać tym samym coraz boleśniej zatruwając Twoje życie. Mówisz, że miałem na nie zbyt duży wpływ? masz rację. Pozwoliłem sobie Ci je zabrać. Chciałem połączyć nasze drogi w jedną. Chciałem zawsze móc być przy Tobie. Kocham Cię ale jestem zbyt słaby by rozbijać kolejne mury, którymi się otoczyłaś.

Chciałbym, abyś kiedyś bez względu na wszystko co zrobię lub powiem przytuliła mnie...

Nie mówiła jaki jestem, nie krytykowała, nie krzyczała...żebyś chociaż raz prawdziwie uświadomiła sobie,

że ja jestem Ci potrzebny. Ja. Nie nikt inny.

Żebyś tęskniła i potrafiła mi to uświadomić.

Żebyś nie żałowała, że za mało mi powiedziałaś.

Że nie okazywałaś mi zbyt dużo uczuć...

Żebyś nie żałowała niczego, oprócz tego, że mnie przy Tobie nie ma.

Wiem, że i tak nigdy tego nie przeczytasz ale chce żebyś wiedziała, że mimo tych przykrości, które mi wyrządziłaś nadal Cię kocham. Wygrałaś. Oddaje Ci Twoje życie.

*** Co do mojej włamywaczki było by mi bardzo miło gdbyś się przyznała kim jesteś. Nie bój się nie zjem Cię wręcz przeciwnie byłem zaskoczony w pozytywnym tego słowa znaczeniu. <3.