Otworzę powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.- O, Noel cześć przywitałam się niezbyt zachwycona jego wizytą.
-Hej , mogę wejść ? -zapytał.
-Spoko oznajmiłam i wykonałam gest ręką, aby wszedł do środka.
-Kochanie kto tam ? - krzyknął Neymar.
-Ktoś z kimś musimy porozmawiać. - zimno odpowiedziałam. Ney przybiegł do przedpokoju.
-Masz czelność tu przychodzić ?! - wrzeszczał na Noela. - po tym co wczoraj odstawiłeś ?! Wynoś się z mojego domu ty...ty napaleńcu!
-Neymar ! Przestań ! Jak ty się zachowujesz ?! - nie reagował na mnie. Wyrzucił Noela za drzwi.
-Nie mam ochoty z nim rozmawiać! - wciąż mówił z podniesionym głosem.
-Może on po prostu chciał przeprosić i się wytłumaczyć ?! - wkurzyłam się.
-Nie znasz go! Już jeden mój związek rozbił. Dobrze, że dowiedziałem się o tym, laska leciała tylko na jego kasę. - tłumaczył.
-Teraz nie ma to znaczenia! Powinieneś go wysłuchać! - przekrzykiwaliśmy siebie.
-Nie będziesz mi mówiła co mam robić w związku z tą sprawą!- w tym momencie błam naprawdę wściekła.
-To może najlepiej będzie jak wyjdę z twojego domu , co ?!- rzuciłam bezmyślnie.
-Weź nie rób scen!- nasza kłótnia przeradzała się w coraz większa awanturę.
-Jak chcesz , nie musisz mnie słuchać , moich wyrzutów, w ogóle najlepiej będzie jak nie będę wchodziła ci w drogę ! - wykrzyczałam ze łzami w oczach , po czym wybiegłam z jego domu trzaskając drzwiami. Słyszałam tylko '' Emily, przestań wróć tu!''. Nie miałam teraz ochoty na niego patrzeć, pobiegłam na plażę, był to kawał drogi, ponieważ chciałam pójść w miejsce w które zabrał mnie w dzień po imprezie. Usiadłam blisko wody. Zamknęłam oczy. Przemyślałam wszystko , byłam zła na siebie , naprawdę go kocham. Mogłam uszanować jego decyzję, że nie jest jeszcze gotowy rozmawiać z Noelem. Z drugiej strony gotowało się we mnie z powodu jego krzyku skierowanego w moją stronę, łzy pociekły mi po policzkach, byłam wykończona tą kłótnią i długą drogą na miejsce w którym się aktualnie znajdowałam. Położyłam się na piasku, gorące promienie słońca ogrzewały moje zmęczone ciało, przysnęłam.''We found love in a hopeless place'' usłyszałam refren piosenki którą ustawiłam na dzwonek. Na wyświetlaczu widniał napis '' Neymar ''. Odrzuciłam połączenie, wciąż się we mnie gotowało, miałam mieszane uczucia. Tak bardzo wciąż go kochałam i żałowałam dzisiejszej kłótni , chciałam być teraz w jego ramionach. Nie przestawał dzwonić, w końcu odebrałam.
-Halo - powiedziałam ściszonym głosem próbując nie okazać tego, że płaczę.
-Emily , gdzie ty jesteś, byłem w twoim domu, u znajomych, ale nigdzie Cię nie ma, Przepraszam! Naprawdę przepraszam! - mówił rozżalony .
-Jestem...Jestem... ehh nie ważne- wzdychnęłam.
-Proszę powiedz gdzie jesteś , przyjadę. Pragnę cię mieć zawsze przy sobie, chcę cię przytulić.- prosił smutnym głosem. Wydawało mi się, że chce brzmieć entuzjastycznie, ale jest roztrzęsiony tak jak ja.
-Jestem w miejscu w które mnie zabrałeś dzień po imprezie.- zakończyłam połączenie. Sama nie wiem czy miałam ochotę się z nim spotkać. Przemyślałam wszystko i wywnioskowałam, że zachowałam się trochę jak urażona księżniczka wybiegając z domu, ale nic na to nie poradzę, emocje wzięły nade mną górę. Po piętnastu minutach ktoś delikatnie dotknął mnie w ramię.
-Emm... Ja przepraszam, tak mi przykro, że cię zraniłem. Nie chciałem, sam widok tego Noela mnie rozwściekł...- ciągnął.
-Ja też przepraszam... nie powinnam tobą dyrygować. Nikogo tutaj nie zam i nie chcę w pierwszym miesiącu mojego pobytu tutaj zdobywać wrogów. Noel był wczoraj zalany w spód, dlatego nie byłam na niego tak wściekła, w końcu jest facetem- kąciki moich ust lekko się uniosły.
Proszę cię , nie rozmawiajmy teraz o tym, nie chcę cię znowu stracić ze wzroku w taki sposób.
-Masz rację.-przyznałam mu. Wziął moją twarz w dłonie i delikatnie się przybliżył. Po matulku muskał moje usta swoimi. Te pocałunki miały większą moc niż zazwyczaj. Tak jakby łączyły nas na dłuuuugi czas.
Wróciliśmy do domu. Postanowiłam wziąć długą kąpiel w ogromnej wannie napuściłam wody. Było dużo piany, gdy już wchodziłam do łazienki Ney przytrzymał drzwi nogą.
-Ooo , przygotowałaś mi kąpiel, jak miło śmiał się.
-Ha , ha chciałbyś kotku droczyłam się z nim. Ku mojemu zaskoczeniu zaczął się rozbierać. Najpierw ściągnął koszulkę , popatrzył na mnie znacząco.
-A ty to co robisz? - zapytałam robiąc głupią minę.
-Idę się kąpać cwaniacko odpowiedział.
-Niee to moja kąpiel! - krzyknęłam po czym rozebrałam się i pośpiesznie zanurzyłam się w pianie. Dość pochopne posunięcie, ale wiedziałam że prędzej czy później tak to się skończy , w końcu to był Ney.
-O ty Mała!- poszedł w moje ślady i dołączył do mnie. Byłam lekko speszona, nie byłam przyzwyczajona do nagości. Ney nachylił się w moją stronę i zaczęliśmy się całować , było cudownie, ciepła woda okrywała nasze ciała...
__________________________________
/P.