Wiem, że mam porcelanowe serce. Wszystkie żale i gorycze kolekcjonuję w szufladzie. Żywię się wyłącznie kurzem przeszłości. Nie sięgam wzrokiem tam, gdzie bym chciała. Ale pamiętam woń unoszącego się zapachu słońca. Bezimienność snów pomagała uspokoić zdławione sumienie. W końcu. Chyba wiem, jak nazywa się grunt pod moimi nogami.