Zadanie: chudy chłopak, elfie uszy, afro, ogon jeansowa katana, dzwony.
^-^
Jeżeli to, co dla nich jest niebiesie, my nazywamy zielonym i na odwrót, to czy nie mówimy o tych samych kolorach?
Czy to rozróżnienie jest złe czy może czasami wystarcza jakiekolwiek rozróżnienie..? I w końcu kto ma rację?
Oni twierdzą, że wiedzą i wmuszają w nas swoją wersję.
My zauważamy nową perspektywę i z obojętnością pozwalamy im ją zachować. Przecież nam nie przeszkadza.
Czegoś się nauczyliśmy chociaż nie dla nich. Zaakceptowaliśmy możliwość.
nie zmieniliśmy się bardzo, nasz zielony wciąż jest niebieski. Jak oni go widzą to nie nasz problem.
To ich złości. Ta nasza odporność na "poprawę". Niechęć do życia pod narzucony schemat.
Ich ego jest zranione, autorytet chwiejny. W efekcie my -tępieni.