odechciało się wszystkiego.
kolorowych świeczek,
tysiąca kropel wina,
rokoszy deszczu w gardle,
smaku jabłek.
odechciało się misia z zaszytym okiem i swetra w miedziane
paski.
szmaragdowych kamieni,
dwóch różnych dźwięków.
zapłaciłam ponad dwoma tysiącami dni,
zanim pozwolono mi poczuć twe usta rozkoszne
i poczuć głębię twojego dotyku.
zanim rozpiąłeś...
rozporek serca.
wtedy jednak rozkraczyło się moje [prze]znaczenie.
mógłbyś?