kocham je. wszystkie. . . G, G, I, K,
codziennie rano wsiada do autobusu o nuerze 22.
tradycyjnie jade do szkoły z Gochasem [buzi] .
i najczęsciej siadam obok niej-chyba że jak dziś siedzi tam już jakiś ...
przystojny smakowity kąsek po sześćdziesiątce.
no i milczymy tradycyjnie. he[h]. ale nie ze złości.
[1.niewyspanie 2.mp3 na uszach.]
beztrosko opuszczne niektóre L. tak aby pojść
nad rzeczkę. he[h].
i na Sz...
w skól już Groszek, Kiwi [szynowa sierota poBanowa]
no i Kalafiorek który nie lubi Kalafiorkiem być
[ale dla mnie jest i tak ale po ciiicuteńku]
zwały na lekcjach . Myszowe nieuniesione czytanie. Wilkowe zjazdy
godzinne fizyki. Expresowe chemie i przegadane polskie.
beztroskie śmiechy i brak świadomości o końcu tego [dotychczas]
już za jakiś czas.
zapakuję swoją łódkę i zmienię środek transportu.
na skrzydłach odjade.
ale za nim, to po dwa komandosy na głowe. może troszkę łez
zasmarkanych chustczek
i wypad na Bane. ostatni i pożegnalny.
się jeszze o tym nie myśli w takie dni jak ten. po długim spacrze w parku na dwóch oknach
-wymuszonych.
i słońce świeciło i tak fajnie było.
i nie będzie też już Malinowej Meliny...
kurde...tak szybo sie traci co dobre...
i wcale nie pomoże niegadanie o tym że nie warto gadać i nie pomoże niemyślenie i nic nie pomoże.
już mi źle.
Kocham Was!!!