po raz pierwszy sama nie wiem o czym do siebię krzycze . i pęknę ..nie wiem kiedy-ciągle czekam . nie wiem też w jaki sposób . czy będzie to końcem ,albo początkiem albo końcem całkiem ( chociaż całkiem końca podobno nie ma-nie wiem w co wierzyć) .
widzisz , ja nawet nie mogę ci zazdrościć i stawiać się w innych sytuacjach ,tak bardzo wtedy brak mi powietrza ,przyciskam się do ściany tak jak człowiek z pierwotnych odruchów nie może wytrzymać. i czekam ,próbuje przeoddychać każdą chwilę szansy .
mam w sobie najogromniejszy niepokój po raz pierwszy ze strasznym pozornym spokojem na zewnątrz
i nie wiem . czy zacząć się przyzwyczajać czy pobiec ile sił
żeby pęknąć
albo sprawdzić czy da się wogóle uciec
z tych kilku rzeczy których nie wiem .
.