Jakoś idzie. Tomasz dzwoni. Vlada wyjechala na Ukrainę. Odwiozłam ją na autobus. Wpadła w poniedziałek na kawę i załapała się na wigilię. Kochana. Znam ją tylko 4 MSC, ale kocham jak siostrę. Jest tak szczera i wesoła, że nie umiem się nie uśmiechać z nią. Ma w sobie coś takiego, że każdy przy niej ma lepszy humor. W pracy też jakoś idzie. Postrzelałam dziś trochę. Nawet fajna ta wiatrówka. Ale myślę nad czymś mocniejszym. Może Glock?