moje dziubeczki :*
Wyczekiwania do któregoś tam lipca, nerwy są,
ale i pozytywne myślenie również.
Wczoraj wieczór panieński Gosi czyli blondyńska noc
- doobrze było,
dzisiaj clean'ik z XILO, wreszcie nareszcie! :)
Trzeba się coś w końcu ogarnąć
i ruszyć dupę.
W końcu jakiegoś porządnego pierdolnięcia- proszę.
P.S. Zapomniałabym wspomnieć- ludzie to chuje.
Pozdrawiam.