11 minuta.
Już nie żyła. Gdy otwierała żyły była szczęśliwa jak nigdy w życiu, była szczęśliwa, że zaraz się z nim pożegna. Nie pomyślała o niczym, zachowała się egoistycznie, nie obchodziło ją nic. Dopiero, gdy zaczęła już poważnie umierać, a śmierć powolnym spacerem szła po nią, nie mógła wytrzymać tego czekania i zaczęła się zastanawiać nad błędem. I znowu stała się nieszczęśliwa. Czy warto było umierać dla kilku minut szczęścia? Mogła być szczęśliwa przez resztę swoich dni. Już za późno.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika xdrokitaxd.