Coś czuję, że nadchodzący rok wywróci nam życie do góry nogami. Ale w końcu będzie tak, jak powinno być już dawno ;-)
A z tego mojego M, to naprawdę wariat. Ja na nocy, on do 21 w pracy. Koło 21.30 wiadomość, że jest już w domu i marzy o kąpieli. A 20 minut później staje uśmiechnięty w drzwiach i mówi "przywiozłem Ci mix mięs z grila, bo pewnie zgłodniałaś". A potem się dziwić, że dupsko rośnie. ;D
Jak go tu nie kochać.
A wczoraj zrobiłam mu, jak myślałam, niespodziankę i przyjechałam po niego do pracy. A ten mi się prawie obraził, bo mu niespodziankę dla mnie zepsułam hahaha I jak tu żyć...
Marzenia same się nie spełniają, to myje realizujemy.