photoblog.pl
Załóż konto

 Żyjemy w jakimś odcinku czasoprzestrzeni - w okeślonym czasie, gdzieś gdzie rzucił nas los. 

Mamy do dyspozycji tylko jedno, ludzkie życie.

Życie, które i tak w młodości niszczymy używkami, bo czujemy się niezniszczalni, jakby nasze wątroby mogły pomieścić nieskończoną ilość alkoholu, płuca niezliczoną ilość papierosowego dymu, jakbyśmy byli nieśmiertelni.

Życie, które na starość staje się ciężarem, często nie tylko dla danej osoby, ale też dla jej bliskich, a czasami zupełnie obcych ludzi.

I tak, abstrachując od wszystkiego, co nam się od dzieciństwa powtarza, jaki w tym wszystkim jest sens, po co to życie nam jest?

To pytanie samo nasuwa mi się coraz częściej. Wiem, że nie wymyślę niczego, na co ktoś by już wcześniej nie wpadł. Nie próbuję. Ja chcę zrozumieć po co to wszystko i od czego zależy.

Z psychologicznego punktu widzenia, jesteśmy wypadkową ludzi, którymi się otaczamy oraz środowiska w jakim żyjemy, naszych osobowości i wychowania. Ale wystarczy spojrzeć, ile w każdym człowieku poplątania i sprzeczności. 

Jak wiele potrzeba czasu i cierpliwości, by nauczyć się patrzeć sercem.

 

 Zauważyłam, że częstym motywem w literaturze, filmie, i zapewne w szeroko rozumianej sztuce, jest motyw spektakularnej, bohaterskiej śmierci. 

Ludzi od zawsze musiało to fascynować.

I to pięknie, oddać życie w słusznej sprawie.

Ale czy od tego jak się umiera, nie ważniejsze jest to, jak się żyje?

Zawsze myślałam, że ważne jest, by coś po sobie pozostawić. Czy to swoją twórczość, jeśli ktoś ma takie możliwości, czy po prostu jakiś ślad, choćby w postaci dzieci.

Dzieci, które po naszym odejściu, dalej będą przekazywać nasze DNA, odwiedzać groby i zapalać znicze na Wszystkich Świętych.

Zawsze też  najważniejszy był dla mnie drugi człowiek. Myślę, że wzajemnie musimy się wspierać, żeby jakoś w tym wszystkim przetrwać. 
By umieć coś z życia wynosić i cieszyć się nim, szczerze, z serca, każdego dnia na nowo.

Aby zasypiać z uśmiechem na ustach i  z radością w sercu witać nowy dzień. 

Nie zmieniłam zdania w tej kwestii, ale percepcja kształtuje się wraz z każdym kolejnym doświadczeniem, a wraz upływem czasu, często się zmienia.

I tak, nie mogę się nadziwić, dlaczego dla jednych życie musi być przekleństwem i więzeniem, podczas gdy dla innych stanowi genialną szansę, a jeszcze inni walczą o każdy kolejny dzień, bo wisi nad nimi widmo odejścia.

Są kwestie, których pewnie nigdy nie zrozumiem w tym chorym świecie. Jedno za to wiem na pewno.
Do tej pory, gdy myślałam, że wiem, co to szczęście - myliłam się. Nie miałam pojęcia, że można odczuwać w sobie tyle uczuć i emocji, o tak ogromnej sile.
Nie wiedziałam, że można mieć w sobie tyle spokoju i pewności o dzień jutrzejszy, który dawniej często powodował tylko jedną, nieznośną emocję- lęk. Uczę się tej sztuki, bycia prawdziwie szczęśliwą i nieskromnie przyznać muszę - jestem w niej coraz lepsza ;)

 

Dodane 19 LISTOPADA 2016 , exif
857
atlam suuuuper
09/02/2017 21:12:06
atlam
10/02/2017 19:51:18

Informacje o xdmonicaa


Inni zdjęcia: zawsze można się dogadać kerisZawody acegJaworzno Szczakowa suchy1906Ja patkigddestiny lovesucks14Hejo patusiax395Może Wola. ezekh114Rodzinny posiłek sellieri... maxima24... maxima24