Iwan
W nocy nie zmrużyłem oka, byłem jednocześnie szczęśliwy że odnalazłem Emilkę i wściekły że mieszka u Isaaca. Znamy się od lat i wiemy o sobie dużo i jestem przekonany że on tylko i wyłącznie zrani Emilkę. On nie widzi w niej młodej i pokrzywdzonej przez życie dziewczyny, tylko tą swoją Heidi. Jeżeli sądzi że pozwolę mu zagłuszać sumienie kosztem Emilki to się grubo myli. Chwyciłem za telefon i po kilku sygnałach usłyszałem zmęczony głos Sebastiana.
-Halo?
-Cześć, jak się trzymasz?
-Jakoś.-powiedział zachrypniętym głosem, było mi go strasznie szkoda.-A jak u Ciebie?-Chciałem mu powiedzieć żeby się ie martwił, bo znalazłem Emilkę, ale obiecałem jej że nikomu o tym nie powiem.
-próbuję się trzymać, ale jest ciężko.
-A kiedy wracasz?
-No właśnie z tym może być mały problem. dostałem od Isaaca propozycję pracy. O wiele wyższe zarobki i lepsze warunki do pracy.
-Chcesz się tam przeprowadzić?-jego głos był pozbawiony jakichkolwiek emocji, serce mi się łamało.
-Nie wiem, na razie nad tym tylko myślę.
-Chcesz tego, znam Cię.
-Maja przeprowadzka jest równa z końcem naszego związku.
-Trudno.- ścisnęło mnie w gardle, tylko tyle miał i do powiedzenia po tych wszystkich latach?
-Porozmawiamy jak przyjadę.-powiedziałem cicho i rozłączyłem się. Nie chciałem by nasz związek się kończył, kochałem Sebastiana, dzięki niemu wydoroślałem. Nie mogłem go stracić, ale nie mogłem też pozwolić żeby Isaac skrzywdził Em. Ona już tyle przeszła i jestem pewien że jeżeli ten kretyn złamie jej serce, nie będzie się wahała i po prostu się powiesi, albo zrobi coś w tym stylu. Miałem mało czasu, dlatego od razu ubrałem się i wyszedłem z hotelu. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do Isaaca. Zapukałem do drzwi i miałem nadzieję, że znów otworzy mi Emilka, niestety zrobiła to gosposia moja przyjaciela. Wpuściła mnie do środka i powiedziała że Isaac jest w swoim biurze. No tak, on tylko tam przesiaduje. Westchnąłem i wparowałem do jego gabinetu bez pukania.
-Cześć,jak tam wam poszła wczorajsza rozmowa?-wypaliłem opadając na niedużą sofę pod ścianą.
-Powiedziałem jej wszystko.-mruknął rozsiadając się wygodniej na fotelu.
-I?
-i nic, dziś rano przyszła i poprosiła żeby zawiózł ją do miasta.
-Nie mów mi że się zgodziłeś.
-A co miałem zrobić?
-Kretynie! Przecież ona już nie wróci!-krzyknąłem
-Nie drzyj się , nie jestem jeszcze głuchy.
-Ale za to głupi! Jak mogłeś choć na chwilę spuścić ją z oka?! Przecież ona zwieje! Już jej więcej nie zobaczysz!
-Nie panikuj. Nic jej nie będzie. Po za tym nie mam prawa jej przetrzymywać, chciała wyjść to wyszła, jak wróci to wróci jak nie, to widocznie gdzieś indziej będzie jej lepiej.
-Ty siebie słyszysz?! Ona ma 17 lat do cholery! Nie wie czego chce i w dodatku ma poważne problemy psychiczne. Może zrobić sobie krzywdę a ty siedzisz i nic nie robisz!
-Uspokój się, bo zaczynasz mnie denerwować.
-Jesteś idiotą.-powiedziałem wypuszczając powietrze.
-Zastanowiłeś się nad moją propozycją?
-Nie mogę ot tak wyjechać i zostawić Sebastiana a on nie może przyjechać ze mną, bo ma pracę w Polsce.
-Jak sobie chcesz.
-Wiesz, że jest dla mnie ważniejszy niż pieniądze.-westchnąłem, taka była prawda. kochałem go, pomimo tego zła jakie wyrządziłem mu zdradami. Był dla mnie najważniejszy.
-Przydałbyś mi się.
-Odpowiedź brzmi nie i dajmy na razie temu spokój.
-Na razie?-uniósł jedną brew.
-O której ona ma wrócić?-zmieniłem szybko temat. Kochałem Sebę ale nie wiedziałem jeszcze jak to z nami będzie, może on nie będzie chciał już mnie więcej widzieć. W końcu zachowałem się jak ostatni idiota, wyjechałem zamiast zostać i go wesprzeć.
-O 17 mam czekać na nią pod dworcem.
-Tylko mi nie mów że zostawiłeś ją pod dworcem.
-Przestań się wreszcie mnie czepiać!
-Masz piwo?
-W lodówce.-burknął wracając do pracy. Powędrowałem do lodówki, wyciągnąłem butelkę piwa i poszedłem z nią do góry, na piętrze nie znalazłem pokoju Emilii dlatego wszedłem na poddasze. Sypialnia Isaaca jak zawsze była zamknięta, pewnie dalej ma tam zdjęcia Heidi. Uchyliłem drzwi do pokoju na przeciwko i od razu poczułem zapach delikatnych kobiecych perfum. To musiał być jej pokój. Zamknąłem za sobą drzwi i położyłem się na łóżku, otworzyłem butelkę i upiłem spory łyk. Zamknąłem oczy i rozkoszowałem się spokojem panującym w pokoju. Mimo wszystko w mojej głowie panował istny bałagan. Chciałem wrócić do Sebastiana i jednocześnie zostać tutaj z Emilką. Chciałem się nią zaopiekować i zapewnić bezpieczeństwo, ale wiedziałem że Seba tez mnie potrzebuje. Czułem się mocno rozdarty. Kochałem mojego chłopaka i jednocześnie coś ciągnęło mnie do tej pokrzywdzonej przez los nastolatki.
Emilka
Dzień zleciał i niesamowicie szybko. Szalałam w centrach handlowych i spacerowałam po mieście. Czułam się fantastycznie, nie dostrzegałam już złośliwych spojrzeń. Po prostu szłam ulicą i cieszyłam się pięknym dniem oraz muzyką w słuchawkach. O 16:30 siedziałam już pod dworcem i czekałam na Isaaca. Chciałam mu się pochwalić tymi kilkoma złamanymi granicami jak najszybciej, niestety zamiast niego na horyzoncie pojawiła się sylwetka Daniela. Szybko założyłam kaptur i odwróciłam głowę, modląc się cały czas żeby nie podszedł do mnie. Niestety moje modlitwy nie zostały wysłuchane. Usiadł obok mnie na ławce.
-Co już się Tobą znudził Niemowo?-zaśmiał się, rzuciłam mu tylko groźne spojrzenie i wstałam z miejsca, ale on złapał mnie za rękę i usadził z powrotem na ławce.
-Nie skończyłem z Tobą rozmawiać.-warknął a mnie po plecach przebiegł nie przyjemny dreszcz.
Zapraszam na mojego TUMBLRA ;3