-I pomyśleć że ja tyle dobrego dla Ciebie zrobiłem, a ty jak mi się odpłacasz? Uciekasz, tak po prostu.-zaśmiał się szyderczo.-Wiesz muszę Ci powiedzieć, że brakuje mi Twojej obecności w domu.-prychnęłam, co ze kretyn. Jakby nie mógł powiedzieć że brakuje mu kasy. Spojrzałam mu w oczy, no tak jego źrenice były mniejsze niż główka od szpilki. Pieprzony ćpun. -A jak tam z tym twoim jak mu tam? Izaakiem? Wydusił już z Ciebie jakieś słowo? Czy znudziłaś mu się i Cię wywalił?-przegiął, wkurzona wstałam i najzwyczajniej w świecie przywaliłam mu twarz. No prawie, zabrakło jakiegoś centymetra. W Ostatniej chwili złapał moją dłoń i wykręcił mi ręce za plecy.Syknęłam z bólu i wbiłam wzrok w buty. Bałam się, nie wiedziałam co mam zrobić i co gorsza nie wiedziałam do czego on był zdolny. Był naćpany a ja go zdenerwowałam, to równało się z wydaniem się na śmierć. Podniosłam wzrok w poszukiwaniu srebrnego BMW, niestety na próżno.-Ciekawa jaka będziesz cwana w domu.-warknął i popchnął mnie, ale ja nie drgnęłam. Musiałam przedłużać tę szopkę jak najdłużej. W końcu Isaac mógł pojawić się w każdej chwili. Daniel wykręcił mi rękę jeszcze mocniej i przylgnął do mnie całym ciałem. Czułam jego paskudny oddech na szyi i szczerze zrobiło mi się nie dobrze. Chciałam coś zrobić, ale nie bardzo miałam co, chociaż w sumie miałam jeszcze drugą rękę. Wyprostowałam się i nie dając mu nawet sekundy do czegokolwiek przywaliłam mu z łokcia w brzuch. Momentalnie puścił moją rękę i lekko się zataczając usiadł na ławce.
-Isa?-usłyszałam za sobą głos Izaaka, odwróciłam się i zobaczyłam że idzie w nasza stronę z uniesioną brwią. Podszedł do mnie i nim zdarzył zapytać co się stało rzuciłam mu się na szyję. Nawet nie wiem dlaczego zaczęłam płakać. Przecież miałam się wziąć za siebie, a co odwalam? Ryczę na środku ulicy będąc w objęciach faceta, na którego miałam uważać. To chore.-Już cicho.-pogłaskał mnie po głowie. -Jesteś cała?-pokiwałam głową.-Chodź zaprowadzę Cię do samochodu, a Ty-wskazał na Daniela.-Nie ruszaj się stąd, mam z Tobą do pogadania.-dodał dość groźnie. Brunet objął mnie jedną ręką i zaprowadził do samochodu, który zaparkował po drugiej stronie ulicy. Nic dziwnego ze go nie zauważyłam, ciągle stałam do niego tyłem. Usiadłam na miejscu pasażera i wtuliłam się w miękki fotel.-Za chwilę przyjdę.-pocałował mnie w czoło i zamknął drzwi. Zamknęłam oczy i czekałam aż wróci. Wolałam nie wiedzieć co robi z Danielem. Nie wydaje mi się żeby Isaac wdawał się w uliczne bijatyki z ćpunami, dlatego za pewne tylko mu groził. A może mu zapłacił żeby się do mnie nie zbliżał? Miałam nadzieję że nie, chociaż tak na prawdę było mi to obojętne. Liczyło się bym więcej nie wpadła na tego idiotę.
-Hej, wstawaj . Jesteśmy już w domu.-usłyszałam i momentalnie otworzyłam oczy. Rzeczywiście byliśmy w garażu, nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Leniwie, wysiadłam z samochodu i poszłam do domu. Zdjęłam kurtkę i buty, odwiesiłam nowo kupioną torbę na wieszak i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie szybko herbatę i poszłam z nią do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu zastałam w nim Iwana.
-Boże jak dobrze, że wróciłaś.-mruknął tuląc mnie mocno do siebie. Usmiechnęłam się i lekko od siebie odepchnęłam, ale on tylko mocniej mnie przytulił. Było miło, ale kubek z herbatą parzył mnie w rękę, no i niestety akt czułości szatyna skończył się rozbitym kubkiem i moją poparzoną dłonią. - Przepraszam, zapomniałem o tym cholernym kubku. -powiedział ciągnąc mnie do łazienki, okręcił zimną wodę i wcisnął moją poparzoną rękę. -Nie wiem jak ten idiota mógł Cię spuścić choć na chwilę z oka. -wywróciłam oczami, zdecydowanie za bardzo dramatyzował. Jestem już duża, umiem sobie poradzić...chociaż w sumie, chyba jednak nie umiem. Uśmiechnęłam się i czekałam, aż ręka przestanie mnie piec, Iwan w tym czasie poszedł posprzątać rozpity kubek. Po minucie usłyszałam ciche"Kurwa " i już wiedziałam, że Iwan nadal jest fajtłapą i nie umie sprzątać szkła. Owinęłam dłoń ręcznikiem i wróciłam do pokoju. Iwan siedział obok kałuży składającej się z herbaty i krwi. Jeju jaka z niego jest łamaga, większa niż ze mnie. Pokręciłam głową i rzuciłam w niego ręcznikiem, cały czas złośliwie się uśmiechając. Wróciłam do łazienki, wzięłam większy ręcznik po czym wytarłam nim podłogę w pokoju, następnie wyprałam go w wannie i rozwiesiłam na drzwiach. Usiadłam na poduszkach, wyciągnęłam notes i napisałam.
Nie zmieniłeś się, nadal jesteś złamasem . rzuciłam mu notes na kolana.
-No dzięki.-mruknął oddając mi moją własność, wzruszyłam ramionami i wślizgnęłam się pod kołdrę. Iwan jakby przez chwilę się wahał, ale w końcu usiadł obok mnie. jego spojrzenie było przepełnione różnymi emocjami, odniosłam wrażenie że jest szczęśliwy i jednocześnie bardzo cierpi.
-Nie chcę Ci mówić co masz robić, bo tak na prawdę nie mam do tego prawa, ale.. sądzę że powinnaś wrócić Polski. Trzeba to wszystko wyjaśnić. Zwłaszcza sprawę gwałtu. marek nadal bezkarnie chodzi po twoim domu i co najgorsze razem z twoją siostrą starają się o adopcję. Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale przemyśl to i jeżeli chcesz to pozmawiaj o tym z Izaakiem, on może załatwić Ci dobrego adwokata i..-uciszyłam go przykładając palec do jego ust. Może i miał rację, ale ja nie chciałam wracać i użerać się z tymi wszystkimi ludźmi. Przecież to było prawie jakieś 4 miesiące temu. Jak wytłumaczę moją nie obecność? Przecież jestem tu nielegalnie, ma sfałszowane dokumenty a za to grozi więzienie. Jeszcze brakuje mi tego żeby mnie zamknęli. Napisałam w notesie tylko
NIE! i wstałam. Wystarczyło mi tych pogaduszek. Przebrałam się, wzięłam kotkę i poszłam na dół. Usiadłam przy oknie w salonie i znów poczułam że jestem sama. To mnie przytłaczało, chciałam krzyczeć ale nie umiałam. Nie mogłam. Mur we mnie za miast maleć, rósł. Straciłam nadzieję że kiedykolwiek go przebiję.
Hej miśki
Znowu muszę was przeprosić za brak notek ;/
Ale ostatnimi czasy dużo się dzieje.
I nie chodzi mi o koniec wakacji, tylko o ty co dzieje się w moim mieście i byłej szkole.
W małym skrócie wam to opowiem.
A więc Przez 10 lat dyrektorką w Białej< to taka ksywka naszej szkoły xd> Była pani Beata, i tyle co ona zrobiła to nie zrobił i nie zrobi
NIGDY NIKT.
Bani Beata otworzyła gimnazjum polsko niemieckie, opierające się na wymianach uczniowskich, otworzyła szkołę mistrzostwa sportowego i to nie byle jaką, bo mamy siatkarki zarówno trzecio-,drugo- i nawet pierwszoligowe, wybudowała orlik, lodowisko, zewnętrzną siłownię a 27 czerwca została oddana do użytku jedna z największych hal widowiskowo sportowych w województwie. Biała daje ogromne możliwości, ale problem tkwi we władzy naszym Powiecie, który nie lubi Panie Beaty, gdyż jest ona bezpartyjna i nie popiera decyzji tych idiotów ze starostwa ani z powiatu. Niestety kadencja Pani Beaty dobiegła końca i choć była możliwość jej przedłużenia, starostwo zdecydowało że lepiej urządzić konkurs na nowego dyrektora. Ja się domyślacie, Pani Beata go przegrała, gdyż był ustawiony. To że będzie 5:4, wszyscy wiedzieli od dawna. Nowa dyrektor ma w palnie :
Zamknięcie gimnazjum polsko niemieckiego oraz SMSu.
W szkole ponoć mają pojawić się osoby upośledzone, które wcześniej uczęszczały do placówek szkolno wychowawczych.
Chore nie? Próbujemy nie dopuścić do zatwierdzenia nowej dyrektorki.
Dziękuje tym którzy czekają , kocham was i żałuję że tak mało teraz pisze, ale los tej szkoły jest dla mnie na prawdę ważny.