dziś przychodzę do was tylko z moim śniadaniem, bowiem jestem niezadowolona z bilansu.
dlaczego? bo rano, po tym cudnym posiłku, podjadałam. na zasadzie, trochę ricotty, trochę jogurtu, trochę krakersików itp.
potem wyszłam z koleżanka na siłownię i spacer, zapomniałam z domu IIś, więc wyszło że nic nie jadłam w sumie przez jakieś 5-6h. wracałam do domu i aż mi słabo było o.o tak, głupia ja. potem zjadłam obiad i na kolejny spacer. cały bilans obstawiam na 1200-1300kcal z czego większość zjadłam rano. na szczęście to wszystko spaliłam, ale jednak bardzo niekorzystnie dla metabolizmu. od jutra zamierzam się serio spiąć, bo taka "niby dieta" nie ma sensu.
to na tyle, trzymajcie się. paa <3
ps. jutro kończę hormony (1 serię), a mój brzuch już umiera. wolę nie myśleć co będzie podczas miesiączki.. chociaż to sprawa drugorzędna. najważniejsze, żeby wróciła..
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaWiosna 2025r. rafal1589... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24