Siedzę na ławce... Kolejny raz na tej samej... Ciepło słonecznych promieni ogrzewa moja twarz a letni wiosenny wiaterek rozwiewa włosy na wszystkie strony... Znów siedziałam sama w ten piękny wiosenny dzień. Delektowałam się ciepłem słonecznych promieni nie myslałam już o tym jak bardzo bym chciała żebyś był przy mnie... Cieszyalam sie tym ze jestem sama. Nie myslalam juz o tym zeby wyciagnac z paczke papierosow i zapalić sobie i sie odstersowac... Bylo mi dobrze bo bylam sama. Slonce bylo skapane w blekicie nieba. Do okola nikogo delektowalam sie chwila. NAgle poczuła ta sama wibracje telefonu ktora czulam tej nocu gdy przeczytalam tego sms-a. Wyciagnłam telefon z kieszeni. NA ekranie zobaczylam tresc sms-a. To byl sms od Ciebie. Pierwsza mysl byla "wypierdalaj" i tez tak zrobilam nie czytajac sms-a nacisnełam opcje usun. Z usmiechem na twarzy wstalam z tej niesamowitej lawki wciagajac torbe na ramie. Gdy przeszlam dwa kroki stalam kolo kosza na smieci... Zwinnym ruchem wyciagnelam ta paczke papierosow ktora mialam w torbie i szybkim ruchem nie zastanawiajac sie wyrzuciłam do smieci ta trujaca i niszczaca mnie rzecz.. Pomyslalam wtedy ze TY byles ta niszczaca rzecza w moim zyciu ktora wlasnie wyrzucialam do smieci...