Co było się skończyło, i chociaż było miło, wzmocniło nie zabilło, to była głupia miłość.

Heeeeeeeej :*
Właśnie wrócłam od lekarza. Tak jak mówiłam wczoraj, nie ma nic bardziej załamującego jak polskie kolejki. Niestety nic dobrego się nie dowiedziałam, mam zwolnienie z wf na trzy tygodnie. Poprostu świetnie, nie ma co. Wogle nie wiem po co poszłam do szkoły na trzy lekcje, w tym na dwa wf, na których nie ćwiczyłam, dzień dobry - głupia wikusia. Jestem szybciej w domku, więc mam okazję, szybko wszystko zrobić, i zacząć się uczyć do fizyki i wosu. Mam jeszcze cały weekend, ale mogę się założyć, że wtedy nic mi się nie będzie chciało tak jak zawsze. Nie mogę doczekać się już przerwy zimowej, tak zwanych ferii, może pojadę do Niemiec.. Muszę tylko namówić rodziców, mam nadzieję, że wszystko pójdzie po moim nosku. Muszę jedynie wyciągnąć wszystkie oceny, żebym nie musiała sobie nimi zawracać głowy przez te dwa tygodnie. Myślę, żeby w weekend zorganizować jakieś spotkanko przy piwku z Moją Kochaną Natalią, bo już mnie wyciągała na pizze, ale niestety w ciągu tygodnia mam straszny zapierdziel, zawsze trzeba coś zrobić, i nie koniecznie mam czas na owe przyjemności. Ale w weekend mam nadzieję sobie to odbijemy, u mnie się spotkamy jak będę miała wolny domek, albo w cubanie. Coś napewno się zorganizuje, i zwołamy całe babskie posiedzenie. Prócz tego myślałyśmy z Dominisią o jakimś spotkaniu, w końcu odwiedzę moją Kochaną w Miłkowicach. Ale to jest jeszcze temat nie pewny i do obgadania. A tym czasem uciekam noskiem w książki, miłego dnia <3.