Nie opowiadając nikomu o swoim zyciu, czułabym sie osamotniona.
A gdy opowiadasz o swoim zyciu inni potrafią wykorzystać to i powyrywac cie na kawałki zgnieść i wyrzucić.
Czasami strasznie żałuję swoich decyzji. Lecz czasu nie odwrócę nie zmienię nic co już sie stało. Mogę tylko na przyszłość pomysleć 500 razy, ugryść ze 100 razy się w język.
Wiesz mogłabym Cie zranić tak jak ty to robisz, ale czypoczuję się lepiej, czy zdobede tylko satysfakcję na 10- 15 minut.
Bo potem to bedzie mnie tylko sumienie gryzło, że zachowałam się tak dziecinnie jak ty.
Mam tylko nadzieję, że w przyszłości to ja bedę dominować i nie pozwolę sie tak zeszmacić jak to kiedyś robiłam .
Pozwalając na każdą obelgę z twojej strony.
Nie zrozumie tego nikt kto tego nie przeżył.
Lubicie mówić bedzie dobrze. Ale nigdy nie wiadomo czy tak bedzie. Fakt wolę być optymistką, ale trudno jest tak zyć w pesymistycznym świecie.
Nie nawidzę myśleć tak jak teraz po prostu nie na widzę.
W życiu nie mam najłatwiej ciągle pod górkę brak oparcia drugiej osoby. Brak mi tego.
Zawsze lubią wytykac tylko błędy, a za postepy nie pochwalą.
Trudne dzieciństwo? Nie do konca, wolę pamietać dobre, szczęśliwe chile małego bachora bawiącego się lalkami, lub w piaskownicy.
Jak siadałam na kolanach taty, i tuląc sie do niego - po prostu córeczka Tatusia .
I do tej pory tak też jest tylko przytyło mi sie z 20 kg, i zamiast siedzieć 20 godz. pozwalam sbie na 30 minut.
To też dziwne, że ostatnio relację z panem Ł. sie polepszyły ? może wyjazd pomógł i to że się otworzyłam ?
To dziwne ale czuję, że on chyba jedyny mnie rozumie, mnie i moje trudności .
Dla taty - upiekłąm przepysznie wygladające ciasto <mniam>
Wszystkiego Najlepszego !.