Żółte - to u nas rodzinne.
Chyba z mego rodzeństwa jestem najbardziej powalona, chociaż nie zdarza mi się wbijanie komuś pazurów w łeb ani smarowanie się fluidem, co w mym przypadku nie byłoby jednak takie dziwne. W końcu jestem dziewczyną. Bynajmniej tak mi zawsze wmawiali.
Nie wiem nawet do końca, o co z tym bodziem chodzi, ale na pewno był fajny. ^^
/mam różowego fotobloga, ale jestem fajna.