Lubie to zdjęcie, Ona jest pięna...
Byłam wczoraj w kinie, czyli oczywiście nie obeszło się bez pokcornu o 21 ;/ Więc jaknie trudno się domyślić waga dzisiaj rano pokazała 63,4 kg;/
We wtorek wraca eM, przyjdzie do mnie z samego rana, tęsknie za nim. Ale jeszcze tylko kilka dni i wejdzie do mnie jak do siebie, pocałuje przechodząc do pokoju w przelocie i oczywiście niewyspany walnie ise w tych swoich szaerokich ciuchach do mojego łóżka, popatrzy na mnie uśmiechnie sie, wyciągnie ręce i powie "no chodź do mnie"...
Chce do tego czasu zejsć do 62 kg... mam nadzieję że mi się uda....
Sniadanie- filiżanka malin, kanapka z szynką, serem i pomidorem...
Postaram się w najbliższym czasie wrzucić jakieś zdjęcie mojej sylwetki.