Myślałam,że nowy rok to będzie lepszy czas,,że w końcu będę szczęśliwa, ale niestety skończyło się tylko na myśleniu, jaki sylwester taki cały rok? No spełnia się sylwestra prawie całego przeryczałam,a  teraz też cały czas płacze więc taki cały rok będzie płaczliwy, no idealny rok prawda? Zastanawiam się po co wgl przyszłam na ten świat skoro jestem taką totalną porażką, wszystkich denerwuje, jestem wredna, potrafie zajść za skórę, ale to tylko dlatego,żeby nie pokazać jaka jestem naprawdę, że naprawdę jestem tak miękka,że jedno słowo potrafi mnie tak porządnie zranić,że potem mam ochotę odejść stąd i już nigdy nie wrócić. Muszę nauczyć się być silna i nie pokazywać,że tak łatwo można mnie zranić, bo potem wrogowie będę to przeciwko mnie wykorzystywać. A teraz idę spać, chce przepsać ten rok, chce przespać całe moje życie, czemu tak się nie da? Chce tylko budzić się raz na rok żeby zobaczyć co się zmieniło u mojej rodziny, czy czegoś nie potrzebują, a potem chce znów iść spać.. Jak zwykle za duże myśle, chyba musze się upić i tak chociaż troszkę odprężyć. Ferie za tydzień? Idealny czas na przeleżenie dwóch tygodni w łóżku i obżeraniu się, koniec diety, koniec starania się żebym wyglądała dobrze dla Niego, przecież wybrał prace w Anglii, a nie życie w Polsce zemną, z osobą która go kocha, która oddałaby życie za Niego, dla której on jest sensem życia, a jak go nie ma życie nie ma najmniejszego sensu jak teraz. Chce przestać oddychać, chce zjeść garść tabletek i zasnąć z nadzieją,że życie po śmierci będzie lepsze niż tutaj,że chociaż będę odrobine szczęśliwa..