Z jednej strony- wakacje
Z drugiej strony- koniec roku.
Nie wiem czy się cieszyć... ten rok szkolny był jednym z najlepszych, tak więc dzień przed zakończeniem naszło mnie na rozkminy życiowe i jedno wielkie smutkowanie.
Wielu z tych osób już nie zobaczę, nie będzie okazji. Bądź co bądź nawet Ci których nie dażę sympatią (z wzajemnością) nauczyli mnie czegoś, przyczynili sie do zmian co chyba mi wyszło na dobre.
Niby jeśli kogoś lubię albo się z kimś przyjaźnię to nie powinno być problemu ze spotkaniem... jednak niektórzy byli mi obcy cały czas, cały rok. Ludzie którzy kiedyś byli blisko, a w tym roku udawali, że mnie nie znają, dodawali otuchy samym spojżeniem. Teraz nawet na to nie będę mogła liczyć.
Tęsknię za ludźmi którzy kiedyś kryli się w ich ciałach. Teraz mam okazję potęsknić też za ich ciałami z zupełnie innymi istotami, tak zewnętrznie do nich podobnymi.
Ale tego się stało nie zmienię. Tego co nieubłaganie się zliża też nie zmienię.
Jutro będzie już jedna wielka radość z wakacji. Teraz mogę się trochę posmucić.
Do jutra.
Dobranoc :)