photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 PAŹDZIERNIKA 2010
Oj koniec dnia i jakoś poprawa. Chociaz na początku zle. Byłam w kościel.;o I pod koniec mszy dostałam takiego napadu nikontrolowanego śmiechu, ze poprostu sie popłakałam, śmiałam sie i nie mogłam przestać. Wszytko przez księdza i liczbińska. Te gesty tymi rękoma. .lol2. Nigdy wiecej. Dobra niech wroniasta sie wyśmieje do końca. ;P Dałam radę chociaz nie było łatwo. Pózniej z Agg i dom. yo. dwa słowa i dziewięc liter.