jedna z moich ulubionych historii, może dlatego że tak bardzo bliska mi jest jej autorka i może dlatego , że znam jej bohaterów osobiście .
Być może to banalna historia ale i prawdziwa. I myślę że warto pamiętać o chwilach szczęścia bo to one dają siłę na kolejny dzień.: )
Miłość .Czym właściwie jest miłość? Nie istnieje konkretna definicja. Każdy ma swoją własną. Jednak jest to z pewnością pewnego rodzaju potrzeba bliskości i czułości drugiej osoby. Pragnienie którego nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć. Jednego jestem pewna. Każdy potrzebuje doświadczyć tego uczucia. Nie mówię tylko o relacjach między kobietą a mężczyzną, lecz opiekuńczością i troską rodzicielską jak i - dla tych wierzących - miłością Bożą. Więc tak..
Wszystko było z pozoru wspaniałe. Dwie przyjaciółki Nelly i Wendy: w miarę rozgarnięte, inteligentne i rozważne dziewczyny, spotkały na swej drodze - niby przypadkowo - Patrick'a i Max'a. Obydwaj wysportowani, wierzący katolicy oraz dający im tyle uśmiechu i szczęścia co nikt inny. Nieźli imprezowicze którzy nie pogardziliby połóweczką z przyjaciółmi. Zaczęły się wspólne spacery, nie tylko parami ale we czwórkę, przerodziły sie w coś więcej. Dni spędzane na pisaniu smsów. All Day, All Night. Zarówno między Nelly a Patrick'iem jak i Wendy a Max'em układało się świetnie, pomimo momentów które wszystko niszczyły. Chwile niepewności, bezsensownych decyzji za które niby żałowali. Gdy byli juz blisko poważnych, "oficjalnych" związków, wszystko zaczęło się znowu komplikować. Tym razem już poważniej. Błahe powody do zerwań kontaktu. Krok po kroku oddalali się od siebie aż w końcu budowle które budowali tak długo runęła. Cała czwórka uznała ze nie ma sensu ciągnąć tego dalej, że lepiej do końca odpuścić. Pomimo złamanych serc, bezsennych nocy i podświadomej pewności że to definitywny koniec. Skończyło się tym ze nie odzywali sie do siebie. A jeżeli już rozmawiali to tylko na gadu-gadu, pisząc złośliwe komentarze które dobijały obie strony. Zarówno chłopcy jak i ich "miłości" nie byli wobec siebie fair. Dlaczego zachowywali sie jak dzieci? Może nie byli gotowi na takie relacje? Może nie chcieli już o sobie pamiętać? Tak, były próby rozmów ze strony Patricka i Maxa. Dziewczyny jednak stwierdziły że rozmowy nic nie zmienią. Tylko pogorszą stan teraźniejszy. Jednak dzięki wsparciu Oriany i Maddie, przyjaciółek, którym mogły wszystko powiedzieć, stanęły na nogi. Wspólne wypady z przyjaciółmi dawały siłę. Długie spacery, bieganie w deszczu, pełno śmiechu do granic szaleństwa są tym, czego potrzebują. Ich przyjaciółki też nie miały łatwo w sferach uczuciowych. Ich miłość raczej nie była nawet odwzajemniona. Nie wątpliwie Walter jak i Denis byli wspaniałymi kumplami. Właśnie. Kumplami. Czasami nawet tylko znajomymi. To też jedno z gorszych scenariuszy uczuć do drugiej osoby. Albo nie wie że coś do niej czujesz, albo wie, jednak nie jest zainteresowany bo ma np. dziewczynę, którą kocha. Świat staje na głowie gdy nadchodzi wieczór a potem noc. Myśli i wspomnienia nie dają zasnąć. Warto pamiętać te chwile szczęścia i być wdzięcznym losowi za to że to właśnie im się to przytrafiło. Wiedzą że kiedyś przestaną ich kochać i zarówno one jak i chłopcy będą szczęśliwi. Nikt nie powiedział ze to koniec bajki. Może to tylko koniec rozdziału. Oby nie ostatniego..
- magicalwendy . < 3
Kocham Cię . ..
Jest to opowiadanie , nie moje jakby ktos nie doczytal ; )