BILANS WCZORAJSZY : 480 KCAL/ 800 kcal
Witam Chudzinki :)
Średnio się czuję od rana. Boli mnie głowa, jestem słaba. Trzeba jechać po jakieś zakupy -prezenty dla gwiazdkę. Wybieram się z rodzicami za godzinkę. Muszę do tej pory sporo zrobić, ogarnąć się ,ubrać i zjeść śniadanie.No właśnie -śniadanie. Czuję,że z tym będzie problem. Wczoraj udało mi się mniej zjeśc, bo rodzice nie widzieli,a potem to już tylko lepiej było jak przyszła moja przyjaciółka, spędziłyśmy ten czas razem,przy herbatce popłakałyśmy trochę. Nie wspominałyśmy i nie rozmawiałyśmy o mnie-tylko o niej. Ostatnie nasze rozmowy właśnie wyglądały zupełnie odwrotnie. Ciągłą uwagę skupiałyśmy na mojej osobie. Bardzo się martwi o mnie. Zupełnie niepotrzebnie. Niedzielne śniadanie zawsze przygotowuje mama. Nie wiem co wymyśli, ale strasznie tego nie lubię- nie lubię jeść przy wszytkich członkach rodziny, to mnie stresuje ,gdy oni na mnie patrzą i kontrolują mój każdy kęs. Mam dzisiaj dużo na głowie. Nie dość,że wczorajszy dzień trochę zmarnowałam, to dzisiaj czeka mnie dużo pracy. Jutro zapowiada się sprawdzian z angielskiego, prawdopodobnie kartkówka z matematyki, w dodatku muszę napisać dwa referaty z biologii samodzielnie,z niemieckiego na pewno Sorka będzie chciała pytać. No i wszystko zostawiłam na niedzielę. Jak zwykle.
Tymczasem spadam, życzę wam miłej niedzieli :)
Trzymajcie się!