Lubię tę pogodę, lubię wiosnę
w tedy dni są tak bardzo radosne
lubię o poranku śpiew słowika
szeleszczące krzaki od ciężaru dzika
Lubię unoszycy się zapach rosy
spacerować z muzyką w nocy
lubię na ciele słońca promienie
wieczory przy czerwonym winie
Lubię twój głos do mnie mówiący
twój dotyk tak bardzo pieszczący
lubię twój piękny uśmiech na twarzy
w tedy wspólna przyszłość się marzy.
wiersz powyżej na spontanie napisany
Geneza:
Siedziałem 28.03.2011 roku o godzinie 22:48 i myślałem o wiośnie która nadchodzi i o dziewczynie, która od jakiegoś czasu kradnie moje myśli. w ten wiersz włożyłem uczucia, namiętność, szczerość, marzenie.
to jest trudniejsze niż myślałem, to jest ode mnie silniejsze... dlaczego tak los wybrał?
może warto spróbować nie myśleć i nie podejmować ryzykam...
nie wiem co mam zrobić mam mętlik w bani...
idę spać