znowu spalona wygladam jak z rozna, ale przezyje, bo
wreszcie mam zimne mleko z lodowki (!), swieze platki, lsniaca lyzke i niesamowicie czysta miske. pokoj! cieply, bez pajakow i podlogi calej w piasku i sciolce lesnej. wanne! gdzie moge sobie do woli lac goraca wode i nie musze wcale za nia placic, euro za piec minut. wreszcie mam czyste skarpetki. cieplutka i pachnaca kolderke, poduszke, miekkie lozko! nie wspominajac juz w ogole o internecie, telewizorze.. uff
NA DLUGO DLUGO KONIEC Z BIWAKOWANIEM W NAMIOTACH
GLEBOKIE --> GRECJA --> BERLIN --> BALTYK --> BERLIN
we wro bede 30 sierpnia, juz na pewno
a teraz wybaczcie drogie panie i panowie, ale oddaje sie mojej cieplusiej pierzynce, gdzie bede doceniac uroki jakich nie ma, mimo wszystkim innym zaletom, pod golym niebem / w namiocie, na lonie natury, bez najmniejszej odrobinki cywilizacji, gdzie nawet ludzie sa jak zwierzeta, zwarzajac na to w jakim stroju, a raczej w jego braku, chodzili po plazy, swobodnie podskakujac bawiac sie frisbi albo robiac rodzinne zdjecie, wykonane przez wlasne dzieci, na ktorym jedynym dodatkiem do braku ubrania byla roza ;o ;x takie to obwisle wzsystko, stare bylo, ze mam traume. dobra stop. dobranoc :D
akurat - nuta o ptakach