tak, wyprzedzam pytania czy przypadkiem nie mam tego zdj z internetu,
nie trzeba byc nurkiem - szklane akwarium. :)
z zalem, na prawde ogromnym, patrze i przypominam sobie rzeczy, ktore robilam rok temu, az czasem wstyd pomyslec. coraz czesciej nachodza mnie takie dziwne refleksje i przemyslenia na temat tego co zrobilam i co bede robic. wiem, ze popelnilam bardzo duzo bledow, ale sa rzeczy ktorych nie da sie naprawic, ani z dnia na dzien, ani nawet wcale, chocby nie wiem jak bardzo sie tego chcialo i jak duzo czasu by sie temu poswiecilo. widze bardzo duzo zmian, ktore zaszly przez ostatni rok i bardzo sie z tego ciesze. nie wiem czy to zle czy dobrze, ale nie potrafie zmienic tego, ze o wiele czesciej mysle o innych, a nie o samej sobie co nie wychodzi mi na dobrze. jednak chyba nie potrafilabym prawidlowo funkcojonowac z wrzutami sumienia z tego czy innego powodu, wobec czego wole zrezygnowac z niektorych rzeczy dla wlasnego spokoju. ciagle mam jakies dylematy i wybory, ktore wzajemnie sie wykluczaja. nie mam pojecia czego chce, ale wystarczy mi to, ze wiem czego nie chce. czekam na ten jeden glupi moment, w ktorym rzuce wszystko i przestane przejmowac sie tym co dotychczas. dziekuje, za wypowiedz.
agu, jednak wole czekac na to jedno, a nie cale mnostwo glupich przygod
sajonara
soad-old school hollywood