Fatalny, okropny dzień, dobrze że się już kończy,
ale od początku:
- po pierwsze nie wyspałam się,
- po drugie inf. o próbnej maturze z angola po lekcjach,
- NAJWIĘKSZA ATRAKCJA DZISIEJSZEGO DNIA: czyli pojebana Dee Dee nie przyjmuje zajebistego tematu motywu zbrodni na prezentację maturalną, bo jak to ona zgrabnie ujęła: ,,nie chcemy słuchać o samobójcach i innych zbrodniach''.
A chuj mnie to obchodzi!
- zgubiona dycha, moja ostatnia dycha ;/
- prawie, co w takim beznadziejnym dniu oznacza naprawdę dużo zgubiłam dowód osobisty w toalecie w Warce, gdyby nie Toster wszystko skończyłoby się tragicznie, danke ;) oszczany, spłukany, ale jest i to się liczy :P
- przez cały dzień zjebana pogoda, aż żal dupę ściska
Jedynym dzisiaj plusem wydaje się być początek długiego weekendu, radujmy się.
Amen.