Zgubiłam siebie gdzieś pomiędzy kolejnym papierosema a kolejną kolejką wódki.Dawniej, nienawidziłam papierosów. Ich dymu, zapachu.Kiedy ktoś palił w moim towarzystwie, miałam ochotę wyrzucić go przez okno Miałam swoje zasady,których starałam się przestrzegać aż do czasu kiedy sama zaczęłam palić Wydawalo mi się że mi to pomaga.Zgubiłam siebie podczas kolejnej nieprzespanej nocy.Zgubiłam siebie i za cholerę nie mogę odnaleź.Moja dobra passa zdecydowanie się skończyła.Żyje od zbicia do zbicia, od fajki do fajki, od wódki do wódki.
Wydaje mi sie że mam takie osoby które mi ufają....Ale chyba mi sie tylko wydaje....