Świetna, no nie?
jeszcze się nie spakowałam, ale mam jeszcze czas.
za ćwiczenie na razie się nie biorę, bo na wycieczce nie będę z siebie głupka robić.
tata mnie dzisiaj wkurzył, dobrze wie, że się odchudzam, to zadzwonił i się zapytał czy chcę kebaba, a ja odmówiłam. myślałam, ze on zje na mieście, ale oczywisce przyniósł go do domu, a ja czułam ten zapach. ale wytwałam, nie dałam się.
boję się, czy dam radę, pewnie chłopacy będa mnie wyśmiewać, że 'mam diete' ale będe się starać do ukrywać. ehh....będzie ciężko.
trenowała może któraś z Was zumbe? nie wie czy ktoś mi na to odpowie, ale byłoby miło.
czytam 'Dziennik Briget Jones' bardzo fajna książka, zabawna;d
to taki mój monolog, jak tutaj coś pisze, to łatwiej mi to zakodowac we łbie. i jakoś lepiej sie czuję. nie oczekuje, ze bedziecie dla mnie miłe, bo odeszłam i też Was zosatwiałam.
Niby czytałam 'Sekret' ale nie umiem tego jakoś praktykować.