Szalone wejście na Babią Górę.
W końcu mamy wakacje, a co!
Daję znak, że żyję.
I mam się dobrze.
Coś mi się zdaje, że jeszcze tego lata tam wrócimy.
Tymczasem, oby do 10 sierpnia, do ślubu Kariny. :))
'Gór, co stoją nigdy nie dogonię
Znikających punktów na mapie
Jakie miejsce nazwę swym domem
Jakim dotrę do niego szlakiem.'
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24