Można powiedzieć, że poniekąd osiągnęłam sukces, chociaż nie taki jakbym chciała. Szczęście w nieszczęściu , uśmiech przez łzy?
Pierwszy raz w życiu powiedziałam wprost chłopakowi co czuję, dałam radę, zebrałam się i z nim porozmawiałam. Nigdy wcześniej tego nie potrafiłam zrobić, ani mi się śniło żeby wyznać komuś prosto w oczy co odczuwam, myślę. Mimo, że nie wyszło tak jak miało wyjść, odbyło się bez happy andu, fajerwerków, nie rzucił mi się na szyję ani czegokolwiek w tym stylu to udało się chociaż to, jestem z siebie dumna.
Znowu przyszło mi zapominać, chociaż przyznam się, że w głębi duży płonie malutki płomyczek, że może kiedyś, może gdy oni zerwą, może?
Po tej rozmowie coś we mnie pękło, dosłownie. Po prostu same zaczęły mi się lać łzy.
To co robiłam przez ostatni czas było złe, weszło mi w nawyk, że nie dzieliłam się z zupełnie nikim swoimi problemami, mała trauma po byłej "przyjaciółce" ? Chyba tak. Wszystko dusiłam w sobie, każdy problem, ze wszystkim stałam sobie poradzić sama, aż pewnego dnia w sylwestra coś we mnie pękło po raz kolejny i wysypało się, powiedziałam wszystko, podzieliłam się tym i powiem, że minimalnie mi ulżyło, dobrze jest z kimś pogadać, wysłuchać opinii i rad na ten temat.
Ale mam wrażenie, że troszkę przesadziłam, z tym jednym problemem wyżaliłam się za wielu osobom. Chociaż nie mam niby co się martwić bo ta osoba której się to tyczy to wie, nie będzie sytuacji, że dowie się od osób trzecich i nic ją nie zaskoczy.
Mój stan jest krytyczny. Wiem, że myśliscie sobie, że wyolbrzymiam ale nie. Zdarzały się w moim życiu liczne załamki ale to co jest teraz jest nie do opisania. Najgorsze są noce, każda myśl waży tak jakby tonę, boli. Jak myśli mogą boleć? Mogą. Ból fizyczny to nic w porównaniu do tego psychicznego. Zawsze śmiałam się z tych pseudo emo dzieci w depresji które chcą sie zabić czy zrobić jakąś inną głupotę, a wczoraj w nocy jak tak siedziałam na parapecie przy oknie przychodziły mi głupie myśli do głowy, bardzo głupie ale doszłam do wniosku, że trzyma mnie tutaj parę osób, dosłownie garstka ale są i będą i taki plan jaki miałam wtedy w głowie to nie jest wyjście, to zwykłe tchórzostwo. Dam radę, musi byś źle żeby potem mogło być dobrze, jeżeli teraz jest krytycznie to może nie długo będzie zajebiście?
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24