Otacza mnie banda bynajmniej jakby to nazwać... idiotów. Nawet chłopak, którego pokochałam okazał się doszczętnym debilem. Zerwał z dziewczyną, która była skarbem, była piękną, mądra dla szkolnej szmaty, która ma pustkę w głowie, jest nimfomanką, jakby to było mało mógł mieć każdą, nie znam dziewczyny, któr by się nie zachwycała i nie wpadła w sidła jego uroku, nawet ja się złapałam i to dość porządnie.
Pozory mylą, myślałam, że jest inny niż wszyscy, nie jest tym typem, których jest pełno wokół, że dla niego nie ma czegoś takiego jak przelizać dziewczynę i udawać potem, że nic się nie stało. Niby melanżowe miłości nigdy nic grubszego nie oznaczają ale nie całuje się byle kogo nawer po pijaku, prawda? Ta osoba musi chociaż w minimalnym stopniu się nam podobać tak?
W sylwestra zniszczyłam jednym telefonem wszystko co budowałam długi czas. Dajcie mi telefon na imprezie, nawet tym potrafię narobić sobie problemów. 26 wybranych połączeń. Zły moment, złe słowa. Zła osoba? Dodatkowo wyszłam na idiotkę, miałam kolegę a teraz mam obcą osobę. Mi jest głupio, on się chyba wstydzi. Nie potrafię mu popatrzeć w oczy, zaraz uciekam wzrokiem, a jak nie ja to on, błądzi nim nie wiadomo gdzie.
Dzisiaj moja impreza urodzinowa. Zebrałam się w sobie i zaprosiłam go. Przydałoby się z nim porozmawiać i wszystko mu wyjaśnić, chociażby przeprosić, ale co ja powiem? Przepraszam za to, że Cię kocham? I za to że powiedziałam Ci to w sylwestra? W sumie przyznałabym się ale po co? On JUŻ ma dziewczynę, właśnie od tego nieszczęsnego dnia 31 grudnia 2011r.
Mam zamiar się wszystkiego wyprzeć, powiedzieć, że byłam nie wstanie i mówiłam głupie rzeczy. Dziewczyny namawiają mnie żebym mu powiedziała prawdę, jak było, że coś czuje...czułam (?) Ale jaki to ma sens no na prawdę? Poza tym... boje się.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24