___________________________________
Zagłosuj na miłego Narciarza, klikając "Lubię to!"
Dziękuję.
___________________________________________________________
Książę Skrzący błysnął na niebie spadającą gwiazdą i runął.
Ludzie wykrzyknęli "o, jak to dobrze!" i pomyśleli miłe życzenia.
Spadłem jasno i szybko. Stłukłem gwiedzistość w pył. Piaskowe dłonie stopiły się w szklane odpryski. Poraniły palce i wpadły chyłkiem do oka. Uratował mnie Piaskowy Dziadek, który sypie piasek do oczu dzieciom, by miały piękne, bajkowe sny. Wpadło we mnie bursztynowe ziarenko piasku i zakwitło kwiatem paproci, maliną, marzeniem o wspaniałościach!
Jak to książęta, jak to w bajkach, zacząłem budować zamki. Czasami mocarne warownie, czasami ornamentowe, balowe, kolumnowe pałace! Chimery grasowały hardo wokoło, kolejne morskie przypływy zagarniały wieże, a czas nadgryzał fasady swoim jednym, ale mocnym zębem. Nic to! Najważniejsze, by budować. Robić duży lub mały krok, ale w dobrym kierunku...
Jednak ostatnio mój świat bardzo kruszeje, a razem z nim ja sam. Pałace stracone, kolumny w pajęczynach, a okna zasłonił dym. Największa i najpotężniejsza budowla, która teraz powstaje to mur. Jest masywny i wyższy z każdą sekundą. Buduje go, kamień po kamieniu, bezwzględna, surowa rzeczywistość z niewzruszoną miną. Ludzie, którym spełniły się marzenia od spadającej skrzącej gwiazdy, patrzą z podziwem na monumet, kiwając głowami na znak uznania. "Proszę, jaki niezwyciężony", "ten mur przetrwa wszystko!". A ja patrzę na niego z przestrachem, bo coraz bardziej zasłania niebo, coraz mniej widoczny jest las. Zmyślne więzienie.
Jakoś tu ciasno, ciemno, bezdźwięcznie. Przypadłem do coraz bliższych, grubszych ścian i znalazłem w murze otworek wielkości ziarenka piasku, przez który widać świat pełen powietrza, koloru, saren i przyjaciół.
I tylko nie wiem, czy ten świat naprawdę istnieje, czy widzę tylko bursztynowe ziarenko piasku, które wpadło mi do oka.
Książę Skrzący wbiegł do jeziora łapać skry rozsypane po tafli wody.
Ludzie wykrzyknęli "o, jak to ładnie" i pomyśleli o pikniku na molo.
Zbieram pogubione skry, by upleść z nich zaklęcie. Małe wezwanie dla nimf, choć one poszybowały w przestwory wtedy, gdy ja spadłem z nieboskłonu. Plejady zamienione w gwiazdy z żalu po śmierci ich brata.
Wzmógł się wiatr!
To zwiastuje nadejście nimfy.
- Spróbowałeś czy jest gorące?
- Nie, nie chcę poparzyć pyszczka.
- Pyszczek to ma sarenka, a ty nie jesteś sarenką.
- Ale chciałbym...
~rozmowy z Pawełkiem przy gotowaniu
.