transience

''Coś jest, a później tego nie ma...'' 

Każda chwila, każdy moment ma swój początek i koniec. 

Choćby nie wiem jak bardzo zależałoby nam na zatrzymaniu wskazówek - nie zdołamy tego zrobić. Spojrzenie, dotyk, ciepło... to wszystko trwa ułamki sekundy, a pomimo swojej ulotności zostaje w zakamarkach pamięci na długi czas.

Słowa mające kolosalne znaczenie dla nas samych odbijają się echem w głowie każdego smutnego wieczoru... Wtedy mamy czas na rozmyślanie nad tym, co już nie wróci. Wspominamy godziny,minuty,sekundy, w których w powietrzu czuć było zapach radości, serce biło z nadmierną siłą, a brzuch był pełen motyli. I myślimy... 'Czy tak nie może być zawsze?' Chciałoby się cofnąć do tamtych dni i zrobić coś, co zmieniło by teraźniejszość. Co sprawiłoby, że ta wszechobecna wtedy radość nie zniknie... Nierealne.