mruczando.

Już nie piję, nie mamy cytryny, też miodu. Uwielbiam jesień i za to co wrzesień mi przyniesie, ten szal i rozpięty płaszcz, nie podnoszenie nóg, szuranie i wyglądanie jak nikt, ważny. Uwielbiam ten miesiąc a raczej za siedem dni, i kolejne, i następne, i każdą myśl, która mnie tak wspaniale nastraja. I miliard przepięknych wspomnień, które cały czas mi towarzyszą. Uwielbiam Nasze mieszkanie, uwielbiam tu wracać, rzucać rzeczy gdziekolwiek tylko się da, kiedy nade mną chmury wiszą, kiedy grasz na gitarze i czekasz aż w końcu zacznę mruczeć pod nosem tą samą melodię co Ty, wyliczanki, zabieranie kołdry, stare zoo, podciąganie nosem, uśmiech, kiedy Mama pojawia się znikąd, oreo ze trzy przynajmniej i szklankę mleka, nie kubek z sową, ciepłe skarpety, a kaszlu nie lubię, ahh tak, czekam na Ciebie.