tak.
czuję się jak kluska. po wczorajszym wpierdalaniu waga podskoczyła do 82.9, brawo tłuściochu. Dzisiaj, zamiast przestac żreć, jem jeszcze więcej i wcale niekoniecznie zdrowiej. Boż, od tego momentu jak tu siedzę i piszę, koniec z tym obżarstwem. o 15 obiad i byłoby na tyle - potem jade do kina i wróce po 22, więc nei bedzie kiedy jeść.
aktywności malutko, trochę tańca, przysiadów i kręcenia ramion, przeszłam sie też z kotem na zewnątrz.
risotto z warzywami i grzybami, 4 czekoladki (brawo), kawałek skórki chleba
pitny danonek z bananem, kaszą jaglaną i owsianką (malutko tych ostatnich)
pitny danonek, mus jabłkowy z bananem i kaszą jaglaną
lubiś z nadzieniem ''jabłkowym'', jogrt brzoskwiniowy z gorzką czekoladą i owsianką
gotowane warzywa
wolę nie podliczać
czuję się jak kotlet smażony na głebiokim tłuszczu, a teraz czeka mnie historia zamiast ćwiczeń.
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam