to jest prawdziwe.
ogólnie to wczoraj byłam na urodzinach bratanka, a wieczorem wylądowałam z bratem na domowce i w klubie.
najebałam się, potańczyłam, zgubiłam obcas (yup.)
dzisiaj znowu dużo jem, ale latam ciągle do lazienki, weirdo. może w końcu wraca zdrowy metablizm...
uch, ale i tak muszę jeść mniej.
jajecznica z pomidorem, 3 kromki chleba
kawa, ptyś
indyk z warzywami
2 bułki z marmoladą
petitek, kilka żelek
wiem, słodycze. wiem, bułki.
jezu.
2000 kcal?
próbuję ratować psychikę.