Po I dziękuję Karolinie za pomoc w załadowaniu zdjęcia, ponieważ u mnie muliło:)
Zapomniałam nawet kiedy byłam tutaj ostatnio:P
Sylwester? Jak widać powyżej udany, wszyscy mają miny zadowolone.
Impreza u Suchego wyszła dość niespodziewanie, ale za to jak...:)
EKipa the best :D
Podsumowanie: Po raz drugi widziałam stan "zającowy" u kogoś, to było cudowne hehe :D
Madzi pytanie "ale my chyba nie idziemy tą samą drogą?" tez mnie powaliło na kolana.
Michu jak zwykle był spokojny i grzeczniutki, nie licząc tego, że grał w bardzo agresywną grę:P
Chyba tylko Węgiel z Gwiazdą z ekipy, która dożyła w mieszkaniu do rana nie połozyli się choć na godzinę, (Karol podobno przez godzinę leżał ale nie spał :P), zmęczenia nie czułam. Po 29 godzinnym maratonie poszłam spać, aż na 2 godziny :P Z Michem, który spał u nas, SYlwią, Magda i Słowikiem pogadałysmy sobie jak za starych dobrych czasów.
Jeżeli nie liczyć by sylwestra to kiepsko. Jedynie w 2 świeto odwiedziło mnie dwóch kuzynów ze Śląska :Karol i Marcin. Nie widziałam ich uuhuhu
(a może i dłużyj :P) ponad 10 lat i tak sympatycznych ludzi dawno nie spotkałam,jaj chce na śląsk:) Potem spotkanie popielgrzymkowe: życzenia i opłatek bardzo sympatyczny :)Oprócz tego klęska. W czwartek 3 kolokwia i wiele różnych problemów na głowie z którymi cięzko sobie poradzić. W tym brak konkretnego pomysłu na życie :(
I zeznanie na policji- załatwione. Teraz tylko czekać na rozprawę w sądzie (ale nie przeciwko mnie, żeby nie było :P)
Pozdrawiam i Wszystkiego co najlepsze w NR:*
Ps. SYlwek duża w tym zasługa Gwiazdy :) I jeszcze jedno może ktoś wie czy gdzieś w Bdg trenują boks, bo w końcu chciałabym popatrzeć:)