Dziś:
Rano... pobudka 7.30... Co kur*a!?!?
Potem STOOO LAAAT STOO LAAAT!!! Buziaki dla tatusia... :*
Stolarnia, a na? Szlifu szlifu krzesełka... 10 godzin O.o?
Na szczęście są maszynki :D
Opierdol za nie swoją fuchę... "To ich wina!!!"
W międzyczasie miasto i warzywniak... "Potrzebujemy zrobić bukiet z warzyw i owocków" :PP
Nie pytajcie :D
Ciastko jogurtowe zakamuflowane, bukiet zrobiony i schowany...
No to dalej szlifu szlifu :P
Jest tato... " UWAGA!!! Za sałatą!!!!" O.o"?
Znowu opierdol... wkurzenie... Ale ok...
Jedziemy do domu... Samochód - drętwo...
Doooomeeeekkkk!!!! Marsik i Normusia " Hau Hau!!"
Tato - myju myju... My - Szszszszszszsz"Bita śnietana"
Wychodzi.... znowu... " STOOO LAAAT STOOO LAAAT !!!!..."
Buzi buzi... niach niach... zjedzone...
Pyszne.... Mało :(
Potem już normalnie...
Jutro warkoczyki.... Za tydzień Woodstock!!!!!!
Pysiek szykuj się!!!!!!!
I jest Lidl :D