Chudnę, kiedy jem słodycze. Zrobiłam sobie listę słodkości, które chciałabym w nabliższym czasie zjeść - standardowo na drugie śniadanie. Był już twix (taki znany batonik, a nie pamiętam kiedy go jadłam) i białe WW.
Przedwczoraj wieczorem poszłam biegać. Według aplikacji zrobiłam 9km i spaliłam 530 kcal.
Dzisiaj rano się zważyłam. Moja waga podobno dodaje 1kg, więc nie wiem jak mam się tym sugerować. 49,3.
Ostatnio zamawiałam mojemu chłopakowi pizzę, chciałam spróbować od niego kawałek, tj moje ulubione "skórki" i była taaaaka pyszna... Zastanawiam się czy nie zamówić sobie dzisiaj małej wegetariańskiej na cheat. Pewnie nie dam rady zjeść całej, ale może chociaż połówkę?
Jak zacznę ją jeść to albo posikam się z radości, albo zostawię po jednym kawałku i się popłaczę.